Powtórka z katechizmu
K A P Ł A Ń S T W O

Sakrament Kapłaństwa

W Nowym Testamencie kapłaństwo określa się jako zbawczą funkcję Chrystusa i udział w niej Jego wyznawców. Później określenie to zaczęto stosować także do tych, którzy w Kościele spełniają posługę pasterską, a których Dzieje Apostolskie i Listy Apostołów nazywają: biskupami, kapłanami i diakonami.
Mówiąc o kapłaństwie trzeba stwierdzić, że pierwszym i jedynym Arcykapłanem Nowego Przymierza jest sam Jezus Chrystus i tylko On. Jako Arcykapłan, został On powołany do tej posługi przez samego Boga. Jest Jego odwiecznym Synem, który stał się człowiekiem, jest z natury rzeczy, kapłanem i pośrednikiem między Bogiem, a ludźmi.
W Kościele Katolickim rozróżniamy dwa rodzaje kapłaństwa: kapłaństwo powszechne i hierarchiczne. O kapłaństwie powszechnym zwanym również "wspólnym" mówi św. Piotr w swoim pierwszym liście, w którym nazywa cały Kościół Boży "świętym kapłaństwem"(1P.2,5). Podobnie św. Jan w Apokalipsie oddaje chwałę Chrystusowi, "który nas miłuje, i który przez swą Krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem - kapłanami - Bogu i Ojcu swojemu"(Ap.1,5-6). Jak Chrystus - Arcykapłan złożył Bogu w ofierze własne życie za zbawienie świata, tak każdy chrześcijanin ma oddawać Bogu przez posłuszeństwo Jego woli własne życie w służbie braci. Samo więc życie w posłuszeństwie Bogu i służbie ludziom jest spełnieniem kapłaństwa, będącego udziałem w Jezusowym posłuszeństwie, aż do śmierci.

Do tego kapłaństwa powołani są wszyscy wierzący w Chrystusa i należący do Jego Kościoła.
Obok kapłaństwa powszechnego istnieje również kapłaństwo hierarchiczne albo "posługi".

Niekiedy określa go się mianem kapłaństwa urzędowego, ponieważ jest władzą i funkcją spełnianą we wspólnocie Kościoła. Wywodzi się ono od Jezusa Chrystusa, który powołał Apostołów jako głosicieli Ewangelii i pasterzy w stosunku do tych, którzy uwierzą ich słowom. Apostołowie natomiast dobierali sobie pomocników i przez gest włożenia rąk ustanawiali poszczególne stopnie w hierarchii święceń kapłańskich: biskupów, kapłanów i diakonów. Kapłaństwo posługi jest, tak jak i kapłaństwo wspólne, udziałem w jedynym kapłaństwie Chrystusa, choć innego rodzaju. Biskupi, księża i w jakimś stopniu diakoni, dzielą przecież Chrystusową troskę o głoszenie Ewangelii i gromadzenie przez wiarę w nią wszystkich ludzi. W imieniu Chrystusa sprawują Eucharystię, tak jak On to czynił podczas Ostatniej Wieczerzy. W Jego imię w sakramentach chrztu i pokuty odpuszczają grzechy tym, którzy uwierzyli i chcą zmienić swoje życie.

Z Jego również woli strzegą czystości wiary i obyczajów, nauczając w prawdzie. Chrystus bowiem jest obecny w ich pasterskiej posłudze, ponieważ powiedział: "Kto was słucha, mnie słucha" (Łk.10,16).
W obecnych czasach próbuje się na różne sposoby obniżać rangę kapłaństwa jako sakramentu. Coraz częściej pojawiają się postulaty zniesienia celibatu i wyświęcania kobiet na kapłanów. Jeśli chodzi o celibat, ludzie nie raz tak się pytają: "Dlaczego księża nie mogą mieć żon i zakładać własnych rodzin, tak jak to jest w innych kościołach? I argumentują to następująco: "Przecież celibat nie jest sakramentem, a jedynie zobowiązaniem wprowadzonym przez Kościół Katolicki, a ponadto życie w samotności dla niektórych księży kończy się tym, że odchodzą oni od kapłaństwa lub mają dzieci w związkach nie sakramentalnych".
Mówiąc o celibacie trzeba stwierdzić, że sam w sobie nie jest sakramentem, ale stanowi jego istotną wartość, o której powiem za chwilę. Rzeczywiście jest prawdą, że celibat - to zobowiązanie wymagane przez prawo kościelne, które od duchownych i osób zakonnych domaga się całkowitego ofiarowania Bogu i rezygnacji z życia małżeńskiego i rodzinnego. Choć praktykowany był wśród duchownych od początków istnienia Kościoła, to jednak jako obowiązujący wszedł w życie dopiero w XII w. na Soborze Laterańskim I.

ciąg dalszy na str. 6
Dalej


CZŁOWIEK I ŻYWIOŁ

14 lipca - poniedziałek. Późno już. Na naszych zegarkach dochodzi godz. 22.00. Dojeżdżamy do papierowej taśmy rozciągniętej w poprzek drogi. Za nią stoi dwóch policjantów. Jeden z nich gestem wyciągniętej ręki nakazuje nam zatrzymać się. Wysiadamy z samochodów. Dookoła nas ciemność. Podchodzimy do policjantów. To co teraz widzimy, nie potrzebuje wyjaśnienia. Droga, którą chcieliśmy przejechać jest zalana wraz z mostem. Wody rzeki Odry rozlały się szerokim pasmem, pochłaniając w swoich głębinach domy i gospodarstwa rolne. Widzimy tylko wierzchołki drzew i dachy ludzkich domostw. To jednak co naprawdę przeraża, zauważamy dopiero teraz.

Otóż miejsce, gdzie stoją nasze samochody jeszcze dwa dni temu było całkowicie zalane. Widać to po ścianach domów. Woda sięgała tu co najmniej do pierwszego piętra. Na niewielkim podwórku stoi namiot wojskowy, a w nim ludzie wydający dary powodzianom. Obok widzimy mały sklepik, a raczej pozostałość po sklepie. Wszystko co w nim było, razem ze sprzętami, poniosła woda. Szczerniałe ściany, ogromne dziury po drzwiach i oknach wystawowych mówią same za siebie. Ludzie patrzą na "wielką wodę", która pochłonęła cały ich dorobek życia. Wszędzie czuć przykry zapach wydobywający się ze szlamu, jaki pozostawiła po sobie brudna woda. Dary

częściowo zostawiamy w Ośrodku Pomocy oraz w jednej ze szkół podstawowych w Krapkowicach. Wojsko pomaga nam je rozładować. Odjeżdżamy, pozostawiając za sobą tragedię, z której długo przyjdzie się otrząsać tutejszym ludziom.

*********************

Drugi dzień naszej akcji. Jedziemy do Opola. Cała Polska mówi o tragedii tego miasta. Wieziemy przede wszystkim wodę mineralną, żywność i środki czystości. To co zastajemy na miejscu, jest przerażające. Ludzie koczują na ulicach, siedzą na chodnikach. Widzimy bloki do trzeciego piętra zniszczone przez powódź. Mieszkania pozbawione są drzwi i okien. Gdzieniegdzie widać podmyte fundamenty domów. W jezdni, na której stoją nasze samochody, są kilkumetrowe wyrwy i dziury. Woda spowodowała tu straszne spustoszenie. Widząc nasz konwój ludzie podbiegają do nas i pytają co wieziemy.

Ciąg dalszy na str. 7
Dalej

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona