HISTORIA NASZEJ PARAFII

Odcinek - 75

12 lipca 1984r. nasza parafia przeżywała Dzień Chorych. Z tej okazji o godz. 16.00 w kościele parafialnym odprawiona została uroczysta Msza św. w intencji chorych i starszych. Po Mszy św. i nabożeństwie, uczestnikom "Dnia Chorych" wręczono skromne upominki.

15 lipca 1984r. cała nasza parafia obchodziła doroczny odpust ku czci św. Kamila. Suma odpustowa odprawiona została o godz. 12.00. Nasi wierni do uroczystości odpustowych przygotowali się poprzez Nowennę do św. Kamila.

17 sierpnia 1984r. wielu naszych Parafian udało się do Katowic, aby wziąć udział w obchodach uroczystości ku czci św. Jacka Odrowąża - głównego patrona Śląska.

19 sierpnia 1984r. po Mszy św. o godz. 6.00 z placu kościelnego wyruszyła Pielgrzymka Kobiet i Niewiast do sanktuarium w Piekarach Śląskich. W tym roku na pielgrzymkę do Matki Miłości i Sprawiedliwości Społecznej wybrała się dość liczna grupa naszych Parafianek. Około godz. 18.00 powracająca z Piekar Śląskich pielgrzymka kobiet została uroczyście powitana w naszym kościele.

3-6 września 1984r. w naszym kościele parafialnym, na Mszach św. w intencji dzieci i młodzieży rozpoczęto nowy rok szkolny i katechetyczny.

13-16 września 1984r. z naszej parafii, tradycyjnie już zorganizowana została pielgrzymka na Górę Św. Anny w związku z odbywającymi się w tych dniach tzw. "obchodami kalwaryjskimi ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego".

21 września 1984r. w godzinach nocnych zmarła Siostra Romualda (Maria Wysocka) ze Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek Mikołowskich, która od 1940r. nieprzerwanie pracowała w naszej parafii. W ciągu tych 44 lat pracy, siostra Romualda pracowała na Furcie Klasztornej, w zakrystii i kościele. Obok rzetelnego wypełniania swoich obowiązków, siostra Romualda również szyła i haftowała. To właśnie dzięki niej powstało wiele własnoręcznie wykonanych ornatów i stuł kapłańskich, kompletów bielizny kielichowej, haftowanych obrusów na ołtarze oraz uszytych alb i komży kapłańskich oraz ministranckich. Siostra Romualda sama wykonała również kilka sztandarów dla duszpasterstw naszej parafii. Była wzorem pracowitości, ale również wiele czasu poświęcała modlitwie. Z niezwykłą starannością dbała o wystrój kościoła, czystość obrusów na ołtarzach, bielizny kielichowej oraz szat kapłańskich. Z głęboką wiarą i pobożnością uczestniczyła niemal w każdej odprawianej w naszym kościele Mszy św. i przyjmowała Komunię Świętą, a po przyjęciu Chrystusa do swego serca zatapiała się w żarliwej modlitwie dziękczynnej. Ufamy, że Chrystus Pan przyjął ją do swej chwały, a Maryja, której była wielką czcicielką również otworzy dla niej swe matczyne ramiona.

ciąg dalszy na str. 3
Dalej

Czy znasz taką Matkę

Czy znasz taką Matkę, która nie wstydzi się swoich dzieci, nawet wtedy, gdy są kalekami, upośledzonymi psychicznie, chorymi obłożnie, tych z grymasem wykrzywionych ust na twarzy, z bezwładem nóg i rąk, z niekontrolowanymi reakcjami...? Czy znasz taką Matkę, która bierze w ramiona i przytula do swego serca, dzieci niekochane, brzydkie i osierocone? Czy znasz taką Matkę, która wyciąga swe ręce do dzieci słabych, cherlawych, wzbudzających tylko litość i obrzydzenie? Czy znasz taką Matkę, która kocha pomimo wszystko; pomimo bólu i cierpienia, strachu i niepewności, smutku i beznadziei? Ja znam taką Matkę, o zatroskanym obliczu i oczach wpatrzonych w cierpienie tej ziemi. Spójrz! Ona nie wstydzi się łez i płacze z płaczącymi. Spójrz! Ona dotyka twego cierpienia, siada przy twoim łóżku, pomaga ci iść o kulach, daje ci wiarę. Nie mogę nie powiedzieć o Tej Matce, która swoje posłannictwo związała z ludźmi chorymi i cierpiącymi. To są Jej dzieci umiłowane. Naznaczone piętnem cierpienia, zranione chorobą, obciążone krzyżem boleści, są Jej bliższe niż kiedykolwiek.

Ta, kochająca Matka dziś w sposób szczególny otwarła swoje serce na potrzeby najbardziej pokrzywdzonych przez los. Wydaje się, że sama postanowiła niejako wejść w Tajemnicę Bożego Miłosierdzia, aby "poruszyć" Boga w Jego szczególnym przymiocie. Jeśli dziś Jan Paweł II mówi o płomieniu Bożego Miłosierdzia, który ma się rozpalić w ludzkich sercach, to myślę, że Maryja, jest właśnie Tą, która go roznieca. Któż bowiem jest bardziej godny od Niej, by stanąć przed Tronem Bożego Miłosierdzia? Któż też, jak nie Matka samego Boga, mógłby ten Boży dar w obfitości rozdawać. Jest więc Maryja, Matką Miłosierdzia. Niesie Ona swoim dzieciom miłosierdzie Chrystusa jako lekarstwo, które przede wszystkim łagodzi cierpienie, uzdrawia wiarę i daje nadzieję.

Chcę w tym momencie skierować swój wzrok ku Matce Bożej Uzdrowienie Chorych, którą szczególnie czcimy w Jej łaskawym wizerunku znajdującym się w naszej parafialnej świątyni. Patrząc na Jej smutne oblicze nie popadamy w nostalgię, tak jakby już nie było dla nas żadnej szansy, ani nadziei na tym świecie. Wręcz przeciwnie Jej spuszczone w dół oczy wyrażają nadzieję, która daje człowiekowi siłę i moc do walki z własną niemocą. Patrząc na Nią czujemy się rzeczywiście silniejsi w swoich chorobach i cierpieniach.

To nasze zapatrzenie się w oblicze kochającej Matki, zaowocowało powstaniem przed 5 laty Bractwa MB Uzdrowienie Chorych.

ciąg dalszy na str. 3
Dalej

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona