HISTORIA NASZEJ PARAFII

Odcinek - 21 - c.d.

Po południu o godz. 16.00, nasi Parafianie wzięli udział w nabożeństwie majowym, które odprawione zostało przy Grocie w parku. Młodzież żeńska niosła obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Przy Grocie O. Boksa wygłosił kazanie na temat dzisiejszej uroczystości, zachęcając wiernych do naśladowania cnót Matki Najświętszej.

10 czerwca 1962r. nasza parafia przeżywała uroczystość Pierwszej Komunii Świętej. Dzieci w tym dniu tradycyjnie już zebrały się przed salką katechetyczną w parku. Stamtąd w procesji udały się do kościoła. Mszę św. w intencji dzieci pierwszokomunijnych i ich rodziców odprawił Proboszcz O. Kurtz, który przez cały rok przygotowywał dzieci do tego Wielkiego Dnia. Po południu podczas nabożeństwa dzieci zostały przyjęte do Szkaplerza Sw., otrzymały pamiątkowe obrazki i wszystkim zrobiono grupowe zdjęcie.

17 czerwca 1962r., w Uroczystość Trójcy Świętej, odbyła się w naszej parafii Wczesna Komunia Św. O godz. 7.15 dzieci zebrały się przed salką parafialną, następnie w procesji udały się do kościoła. W czasie Mszy św. dzieci śpiewały i modliły się wraz z Panią Katechetką. Przed samą Komunią Św. O. Liszczyk w krótkich, ale zrozumiałych dla dzieci słowach przygotował ich do tej ważnej chwili. Dzieci przystępowały do Komunii Św. razem z rodzicami. Po powrocie do ławek razem z Panią Katechetką dzieci wczesnokomunijne odprawiły krótkie dziękczynienie. Po południu odprawione zostało nabożeństwo, podczas którego wszystkie dzieci zostały oddane pod szczególną opiekę Matki Najświętszej i przyjęte do Szkaplerza Św.

21 czerwca 1962r. nasza parafia przeżywała Uroczystość Bożego Ciała. Parafianie bardzo solidnie przygotowali się do tego Święta, strojąc własne domy i ołtarze na całej trasie procesji. Ołtarze Eucharystyczne ustawione były tam gdzie w roku ubiegłym. Trasa procesji wiodła ulicami: 15 Grudnia (Św. Jana), Targową, Stromą i Kopernika. Zakończenie Uroczystości odbyło się przy Grocie. Następnie odniesiono Najświętszy Sakrament do kościoła, gdzie odprawiona została Msza św. Przez cała Oktawę, po Mszy św. wieczornej odbywała się procesja z Najświętszym Sakramentem dookoła kościoła.

Ciąg dalszy w następnym numerze "Głosu św. Jana Chrzciciela"...

Opracował: O. Wojciech Węglicki OSCam

Listopadowa refleksja:

"I w życiu więc
i w śmierci
należymy do Pana"

Cmentarze miejsca ciszy i spokoju. Ogrody wspomnień i zadumy. Tu gdzie spotyka się doczesność z wiecznością, gdzie przekracza się próg śmierci i zaczyna nową drogą. Tu, jeśli nie częściej, to na pewno raz w roku, 1 listopada, przychodzimy całymi rodzinami, aby nawiedzić to święte miejsce, spotkać się z naszymi zmarłymi. W blasku palących się świec i zniczy, w bukietach białych chryzantem, w zapachu świeżej choiny, nad zimnym i surowym z wyglądu grobem bliskiej osoby, pochylamy się w zadumie. Tak chcielibyśmy usłyszeć szept z zaświatów, przypomnieć sobie głos kochanej osoby, policzyć ile to już lat nie ma jej wśród nas. Otoczeni dookoła grobami przyglądamy się napisom. Ten człowiek umarł przeżywszy prawie cały wiek, ta kobieta natomiast odeszła z tego świata w kwiecie wieku. Tu obok leży młodzieniec, który odebrał sobie życie, a w tym malutkim grobie spoczywa dziewczynka, która zaledwie parę miesięcy cieszyła się życiem. Wszystkich zrównała śmierć.

Patrząc na groby naszych bliskich i ludzi nam nieznajomych, tych co umarli w starości i za młodu, uświadamiamy sobie prawdę, że Bóg daje człowiekowi życie i On go również zabiera. Nie możemy sobie przedłużyć życia, dołożyć do niego choćby jednej sekundy. Bóg jest Panem ludzkiego życia i śmierci. Przychodząc na świat człowiek otrzymuje od Boga dar życia, schodząc z tego świata musi przyjąć od Boga dar śmierci. Żyjemy więc tak długo, jak tego zechce Bóg. Umieramy natomiast wtedy, gdy On nas wezwie do Siebie. Nie mogąc przedłużyć swojego bytowania na ziemi, nie potrafimy także uciec przed śmiercią. Wcześniej czy później, każdy z nas stanie w obliczu końca doczesności i będzie musiał zrobić duży krok w wieczność. Bóg zatem wyznacza nam czas życia i czas śmierci.

Jako ludzie wierzący, żyjąc z Bogiem, z Bogiem też musimy umierać. W tych dwóch momentach ludzkiej egzystencji: poczęciu i śmierci należymy całkowicie do Niego. To Bóg właśnie odmierza nam czas, który mamy do przeżycia na tej ziemi i to On liczy dni dzielące nas od śmierci.

Żyjmy więc tak, jakbyśmy mieli zaraz umrzeć i módlmy się o dobrą śmierć. Tylko w ten sposób nauczymy się prawdziwie żyć i z godnością umierać. Ten bowiem pięknie umiera, kto życie miał piękne, kto uświadomił sobie, że życie i śmierć są po prostu Boże.

O. Wojciech Węglicki OSCam.

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona