HISTORIA NASZEJ PARAFII

Odcinek - 63 - c.d.

O godz. 15.30 odbył się uroczysty ingres (wprowadzenie) Ks. Bp. Józefa Kurpasa z procesją i orkiestrą do kościoła. W tym czasie nasz chór parafialny śpiewał pieśni. Następnie młodzież klas licealnych i przedstawiciele Duszpasterskiej Rady Parafialnej powitali Księdza Biskupa w imieniu całej parafii. Po tym powitaniu swoje sprawozdanie z działalności duszpasterskiej parafii obszernie przedstawił O. proboszcz. W dalszej części Mszy św., po Ewangelii, homilię wygłosił Biskup Wizytator. Dopiero po wygłoszonym Słowie Bożym rozpoczął się obrzęd udzielenia sakramentu bierzmowania 271 osobom. Na zakończenie Mszy św. w imieniu bierzmowanych i świadków swoje podziękowanie Księdzu Biskupowi złożyli przedstawiciele klas licealnych i jedna z pań. W dalszej części wizytacji około godz. 18.00 przeprowadzona została katecheza dla dorosłych. Przemawiając do dorosłych Ksiądz Biskup Józef Kurpas mówił o znaczeniu i potrzebie tego rodzaju spotkań dla lepszej formacji duchowej wiernych. Około godz. 19.00 Dostojny Gość spotkał się z młodzieżą naszej parafii, na nabożeństwie pt:. "Różami uwieńczmy Jej skroń..." Dziękując naszej młodzieży za pięknie przygotowany program, Ksiądz Biskup zachęcał młodych ludzi do umiłowania modlitwy różańcowej. Następnym punktem wizytacji było spotkanie z Radą Duszpasterską Parafii o godz. 20.00 w czasie kolacji. W imieniu Rady Parafialnej powitali Księdza Biskupa jej członkowie p. Zawielak i p. Zych oraz Państwo Spałkowie.

W drugim dniu wizytacji kanonicznej naszej parafii Ks. Bp. Józef Kurpas o godz. 6.00 spotkał się na Mszy św. z ludźmi starszymi. Następnie o godz. 7.15 miał spotkanie z Ministrantami w kaplicy szpitalnej. O godz. 7.30 na Mszy św. wygłosił Słowo Boże do młodych małżeństw i rodziców wychowujących dzieci. Około godz. 9.00 Dostojny Gość udał się w odwiedziny do Sióstr Boromeuszek, gdzie spożył śniadanie. Około godz. 10.00 w asyście O. proboszcza i O. prowincjała, Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Józef Kurpas udał się na kolejną wizytację, tym razem do parafii św. Katarzyny w Lasowicach.

W dniach od 7 do 14 października 1979r. w naszej parafii obchodzony był Tydzień Miłosierdzia pod hasłem "Przez dobre uczynki do pełni chrześcijaństwa". Przez cały tydzień przed ołtarzem Matki Bożej ustawiono kosz, do którego można było składać ofiary rzeczowe. Ofiary pieniężne natomiast składali wierni do skarbonki św. Antoniego lub na Furcie Klasztornej. Podczas całego Tygodnia duszpasterze uwrażliwiali wiernych na potrzeby ubogich i chorych.

Ciąg dalszy w następnym numerze "Głosu św. Jana Chrzciciela"

Opracował: O. Wojciech Węglicki OSCam.
Dalej

Papież kochany, ale czy słuchany?

Patrzymy na tego człowieka z podziwem. Tyle już odbył pielgrzymek, odwiedził setki państw i narodów, spotkał się z milionami ludzi. Jego Msze św. polowe i długie celebracje liturgiczne, ściągały miliony wiernych i to nie tylko Katolików.
Powszechnie mówi się o nim, że jest niekwestionowanym autorytetem moralnym naszych czasów, Orędownikiem Pokoju, Wielkim Przyjacielem Chorych i Ubogich,
Pielgrzymem i Apostołem Narodów. Tak, jak niegdyś Pierwszy z Apostołów - św. Piotr, tak i on dziś niesie orędzie zbawienia każdemu człowiekowi na tej ziemi. To on jest autorem wielu pięknych i głębokich w treści słów takich jak: "Nie lękajcie się!", "Otwórzcie drzwi Odkupicielowi", "Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa".
Dziś znany jest na całym świecie. Pozbawiony jakichkolwiek kompleksów, odważnie pielgrzymuje wszędzie tam, gdzie może głosić Chrystusa i Jego Ewangelię oraz zdobywać ludzkie serca dla Królestwa Bożego.

Jego noga stanęła na Ziemi Świętej, gdzie od lat judaizm walczy z muzułmanizmem. Był też na Ukrainie, w Armenii i Gruzji, gdzie z trudem współistnieją Kościoły Katolicki z Prawosławnym. Do historii przejdzie jego obecność w Sarajewie, w byłej Jugosławii, gdzie jeszcze tak nie dawno toczyła się wojna. Tenże człowiek wielokrotnie stawał na ziemi cieszącej się dobrobytem, wolnością i pokojem, ale również nie bał się głosić Chrystusa w miejscach dotkniętych kataklizmem, konfliktami zbrojnymi, gdzie dokonywano czynów ludobójstwa, a regularna wojna pozostawiła swoje krwawe żniwo.

Nikt z nas nie ma wątpliwości, że chodzi tu o Karola Wojtyłę o Jana Pawła II.

Przeżywając XXIII Rocznicę jego pontyfikatu, my Polacy jesteśmy dumni z tego, że mamy papieża Polaka. Codziennie we wszystkich polskich świątyniach, dziękujemy Bogu za dar papieża Słowianina. Na różne sposoby wyrażamy swoją wdzięczność Opatrzności Bożej, że dała narodowi polskiemu tak wielkiego Polaka.

Nikt zatem nie kwestionuje tego, że Polacy kochają swego papieża, że w każdym polskim domu wisi jego portret, a w każdym większym mieście stoi pomnik jemu poświęcony. Jan Paweł II rzeczywiście otaczany jest powszechnym szacunkiem i miłością. Podziwiamy wypowiadane przez niego słowa, klaszczemy, gdy przypomina nam o miłości ojczyzny, wreszcie wznosimy owacje na jego cześć, gdy z nami żartuje. W tym miejscu jednak chcę postawić pytanie: "Czy papieżowi wystarcza miłość swojego narodu do własnej osoby?" Czy może wolałby być mniej kochany, a bardziej słuchany przez swoich rodaków?

Niestety Polacy nie słuchają swego papieża. Co raz mniej ludzi chodzi do kościoła i korzysta z sakramentów świętych. Mało kto wziął sobie do serca nauczanie papieża na temat materializmu i konsumpcyjnego stylu życia. Coraz częściej liczy się dla nas tylko pieniądz i chęć dorobku ponad wszystko. Znacznie upadła moralność, zwłaszcza wśród młodzieży. Pozostajemy wciąż głusi na wołanie papieża o godność osoby ludzkiej i wrażliwość sumień.

ciąg dalszy na str. 7
Dalej

Poprednia stronaPowrót do menuNastępna strona